poniedziałek, 15 czerwca 2015

Pochód Lajkonika w Krakowie

Trzeba mieć naprawdę wielkie szczęście, żeby trafić na pochód Lajkonika. Tak było w naszym przypadku. Spotkałyśmy się z koleżanką, po czym idąc w stronę Rynku Krakowskiego zauważyłyśmy, że jest nieco za dużo ludzi jak na wiosnę. Dopiero po chwili okazało się że jest  Pochód Lajkonika. 

A kto to jest Lajkonik?

            
    Legenda wiąże go z jednym z trzech poświadczonych źródłowo napadów tatarskich na Kraków. W 1287 r. za panowania Leszka Czarnego miała miejsce ostatnia wyprawa hordy tatarskiej na Kraków i jedyna, w której najeźdźcy ponieśli klęskę. Według przekazu do zwycięstwa wielce przyczynili się włóczkowie, zwierzynieccy flisacy, mający przez wieki prawo spławiania drzewa Wisłą – a najdzielniejszy z nich, przebrany w zdobyczny strój chana tatarskiego, w atmosferze triumfu i radości wkroczył do miasta. Z przesłaniem tym łączy się wątek o urwanym hejnale oraz księciu tatarskim, który zginął w potyczce z włóczkami.

W 2014 roku tradycja pochodu Lajkonika, czy jak wolą inni Konika Zwierzynieckiego, została wpisana na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego stworzoną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jest ona podstawą, by ta krakowska tradycja mogła być umieszczona na liście światowej UNESCO, na której znajdują się zwyczaje, tradycje i obrzędy z całego niemal świata. 

Sam Lajkonik na Rynku śmiał się że on też powinien zostać wpisany na tą listę, bo w końcu nosi ten strój 28 lat. Nosi niby tylko raz do roku, ale jednak nie wyobrażam sobie tyle lat dbać o to. 

Pochód Lajkonika odbywał się początkowo w Boże Ciało, jednak oddzielili to od siebie i Lajkonik ma swój pochód w pierwszy czwartek po Bożym Ciele. 

Przyznam że choć mieszkam w Krakowie, Lajkonika widziałam 3 raz. Mam nadzieję że jednak to się poprawi i za rok trafię na cały pochód a nie tylko na samą końcówkę. 
















Teraz tak sobie myślę że jednak muszę bardziej tych imprez wszystkich pilnować ;p Bo za dużo mi ich ucieka, albo za późno przychodzę. 


4 komentarze:

  1. oj tak, w Krakowie dzieje się zdecydowanie zbyt dużo, żeby o wszystkim pamiętać i na wszystko się wybrać. ;) sama ostatnio cierpię na stały brak czasu i wszystkie fajne wydarzenia uciekają mi koło nosa. o części czytam w gazetach, a o innych dowiaduję się z blogów, jak właśnie o tym lajkoniku. a chętnie bym go zobaczyła, bo chyba tylko raz mi się udało. ;)
    pozdrawiam.
    http://poprostumadusia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiedziałam że istnieje taka impreza :D A wygląda ciekawie, fajnie byłoby się wybrać ;)
    http://to-moimzdaniem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, cudne zdjęcia. Chciałabym odwiedzić Kraków i zobaczyć Lajkonika! :) Zapraszam do mnie tutajjestemsoba.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega! Byłam w Krakowie i jest naprawdę pięknie :)

    OdpowiedzUsuń