wtorek, 23 maja 2017

"Baśniobór" Brandon Mull

Tytuł: Baśniobór
Tytuł oryginału: Fablehaven
Autor: Brandon Mull
Cykl: Baśniobór
Data wydania: 18 maja 2011
Kategoria: Literatura dziecięca 
Liczba stron: 344

Opis: 

    Pierwsze miejsce na liście książkowych bestsellerów dla dzieci "The New York Timesa"!

Kendra i Seth zostają wysłani na dwa tygodnie do dziadka. I wcale nie są zadowoleni. Na przywitanie dostają mnóstwo przestróg. Dzieci nie mają pojęcia, że ten dziwny staruszek jest strażnikiem tajemniczego Baśnioboru. W pilnowanym przez niego lesie żyją ze sobą w zgodzie zachłanne trolle, figlarne satyry, zgryźliwe czarownice, psotne chochliki i zazdrosne wróżki. Rodzeństwo, zlekceważywszy zakazy dziadka, uwalnia groźne siły zła, którym teraz trzeba stawić czoło. By uratować rodzinę, Baśniobór, a może nawet cały świat, Kendra będzie musiała zdobyć się na to, czego obawia się najbardziej...

Moje wrażenia: 

     Są książki, które podobają się nam, jeszcze przed przeczytaniem. I tak było w przypadku "Baśnioboru". Wprawdzie nie ocenia się książki po okładce, ale ta sprawiła że od razu chciałam ją przeczytać. Dodatkowo przez dłuuugi okres czasu w autobusie, widziałam jak jakaś dziewczynka czyta tą serię. Zaprawdę powiadam wam, nie wiecie jak trudno, czyta się książkę do góry nogami ;p
   Ale nadszedł czas, kiedy udało mi się ją dorwać w bibliotece. Od początku wiadomo, że jest to lektura skierowana do młodszych, więc nie spodziewałam się nie wiadomo jak wielkich rewelacji. Jednak książka mnie zaskoczyła, i to w każdym calu. Jest pełna baśniowych postaci, pełna magii, walki dobra ze złem. Podejrzewam że gdybym była młodsza, książka podobałaby mi się bardziej, ale nie jest źle.
   Bohaterowie- na początku nie wiedziałam czy wkurzają mnie czy jednak nie. Kendra, pokazana jest niemalże jako idealna, grzeczna dziewczynka, zaś Seth jako uparty, niesłuchający, niesforny dzieciak. Jednak z każdą stroną dochodziłam do wniosku, że zachowują się jak normalne dzieci. I pomimo swoich wad, mają też dużo zalet. Zaś Lena stała się moją ulubienicą w książce. Trochę żałuje że nie było więcej napisane o Muriel, bo była naprawdę interesującą postacią.
   Wraz z dziećmi poznajemy powoli zasady obowiązujące w Baśnioborze- niezależnie czy jesteś dzieckiem, dorosłym czy satyrem musisz je przestrzegać. Poznajemy też wszystkie tajemnice związane z tym rezerwatem, wszystkie postacie. Książka jest przemyślana od początku do końca, i przedstawia coś nowego w literaturze. W końcu nie słyszałam o rezerwacie z satyrami i wróżkami.
Akcja przebiega szybko i sprawnie. Cały czas coś się dzieje, dzięki czemu się nie nudzimy. Oczywiście w pewnych momentach akcja zwalnia, ale jest to tylko na chwilę. Fabuła też jest spójna, nie ma żadnych przeskoczeń, nie wiadomo skąd wziętych. Tak, więc książkę warto przeczytać.
   
     Polecam jako odskocznię od rzeczywistości. W końcu raz na jakiś czas warto poczuć się dzieckiem ;) Jeśli więc chcecie poczytać coś luźniejszego, to sięgnijcie po tą książkę. W końcu literatura dziecięca jest najlepsza do takich zadań.

Ocena: 9/10

8 komentarzy:

  1. Baśniobór to cały cykl składający się chyba z 5 części więc skoro przeczytałaś pierwszą i Ci się spodobała to polecam kolejne ;)
    Dla mnie literatura trochę za bardzo dziecięca, ale gdybym miała około 10 lat mniej to z pewnością czytałabym ją z zapartym tchem. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę jak byłam młodsza i wtedy całkiem przypadła mi do gustu. Poleciłam ją bratu, może w jakiś sposób zachęci go do czytania :D
    Read With Passion

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie Kendra zaczęła denerwować od pierwszej strony i nie przestała aż do ostatniego tomu... O Muriel (chyba, nie jestem pewna...) było wspomniane coś jeszcze w kolejnych tomach. Ale moją ulubioną, najulubieńszą postacią z całej serii jest Navarog <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja siostra czytała te serie. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawi mnie ta seria ale raczej jestem już na nią za stara xD Przeczytałabym, ale boję się, że to już po prostu nie moja grupa wiekowa i raczej zjadę Baśniobór niż mi się spodoba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bój się! To naprawdę dobry kawałek literatury :) Jest fantastycznie, magicznie, z przytupem i genialnym światem. Wiadomo, że z perspektywy dzieci i dla dzieci, ale nie ma w tej historii (we wszystkich pięciu tomach) infantylności nie do przełknięcia. Co prawda główni bohaterowie mogą męczyć starszych czytelników, ale na szczęście jest jeszcze szpaler dorosłych postaci (oraz postaci magicznych!), które wypełniają książkę.

      Wszystko jest dobrze przemyślane i nawet jeśli na początku wydaje się absurdalne, to np. w czwartym tomie okazuje się, że jednak miało sens :D
      Mull stworzył fabułę od A do Z i bardzo dopracowany świat zaludniony wieloma barwnymi postaciami, co rzadko zdarza się "pisarzom dla dorosłych", a co dopiero dla dzieci.

      I jest kilka tak genialnych zabaw konwencją, że czasami uśmiech sam pojawiał się na twarzy (parafrazując Iniemamocnych: "O ty świnko! Zacząłem monolog!").

      Ja w każdym razie czytałam jakieś 2-3 lata temu i jestem zachwycona. Sprzedaję tę serię każdemu, kto ma dzieci :D

      Usuń
  6. Generalnie wyzewnętrzniłam się już w poście powyżej, więc dodam tylko, że całkowicie się z Tobą zgadzam :) Świat jest świetny, postaci dobrze wykreowane i ciekawe (poza głównymi bohaterami, którzy mnie też irytowali, chociaż jak słusznie zauważyłaś - zachowywali się jak dzieci - a dzieci mnie irytują :D), a historia bardzo dobrze dopracowana. Serio, niektóre kwestie z pierwszego tomu wychodzą na jaw dopiero w piątym. I nawet jeśli wydaje Ci się, że Mull napisał coś bez przyczyny, to zapewne wcale tak nie było :)

    Dla trochę starszych czytelników (chociaż wciąż jest to młodzieżówka i to lżejszego kalibru) doskonale sprawdzą się Pozaświatowcy. O ile Baśniobór polecam głównie dla 9-13 latków, o tyle Pozaświatowcy sprawdzą się w przedziale 11-15 lat. Przynajmniej według mnie :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka z czasów dzieciństwa bardzo dobrze ją pamiętam <3
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń