czwartek, 25 maja 2017

"Osobliwy dom Pani Peregrine" Ransom Riggs

Tytuł: Osobliwy dom Pani Peregrine
Tytuł oryginału: Miss Peregrine's Home for Peculiar Children
Cykl: Pani Peregrine
Autor: Randsom Riggs
Data wydania: 7 listopada 2012
Kategoria: fantastyka
Liczba stron: 400

Opis:

Życie Jacoba nie zapowiadało się ekscytująco. Pogodził się z myślą, że nigdy nie zostanie odkrywcą i nigdy nie będzie miał wielu przyjaciół. Ważne miejsce w jego życiu zajmował dziadek. To on najbardziej mu imponował i to on opowiadał mu najlepsze historie na dobranoc o pogodnym sierocińcu na walijskiej wycepce, ukrytym przed złem, wojną i potworami... Aż pewnego dnia dziadek Portman umarł w niejasnych okolicznościach. I wtedy wszystko się zaczęło...

Jacob wyrusza na odciętą od świata wyspę, by zgłębić jej tajemnice. Czy zmierzy się z potworami ze swoich snów? Czy osobliwe dzieci ze starych fotografii naprawdę istniały? Co jest bajką, a co prawdą? Co jest faktem, a co urojeniem?

"Osobliwy dom Pani Peregrine" to trzymający w napięciu thriller, nie tylko dla młodzieży. Rdzeń książki stanowią niezwykłe, dziwne fotografie, od których trudno oderwać wzrok, choć sprawiają, że ciarki chodzą po plecach i zasnąć jakoś trudniej. Całości dopełniają niesamowite zwroty akcji, klimat grozy i postacie... cokolwiek osobliwe.
Może ta książka jest dziwaczna, może jest ekscentryczna, ale uważaj!- pochłonie Cię bez reszty.

Powieść przez 56 tygodni znajdowała się na liście bestsellerów New York Timesa.

Prawa do ekranizacji zostały sprzedane wytwórni 20th Century Fox, a reżyserem filmu ma być Tim Burton, znany m.in. z reżyserii filmów: "Batman", "Alicja w Krainie Czarów" czy "Charlie i fabryka czekolady".


Moje wrażenia:

      "Osobliwy dom pani Peregrine" to jedna z tych książek, wokół których powstał swego czasu wielki szum medialny. Chcąc nie chcąc, wszędzie o niej słyszałam. Doszło aż do tego że bałam się otworzyć lodówkę, żeby książka mnie nie zaatakowała. Jednak w końcu postanowiłam obejrzeć film, i jeśli on mnie przekona, przeczytać książkę. Film- zdał egzamin, więc kupiłam książkę, wiedząc że też mi się spodoba. No i cóż... "Trochę" się rozczarowałam.
    Zacznę może od bohaterów. Osobliwe dzieci, były dla mnie zbyt idealne, zbyt perfekcyjne. Jacob- nie pamiętam kiedy ostatni raz, główny bohater tak mnie irytował. Ulubiona postać? Dziadek Jacoba- Abraham, stanowczo się do nich zalicza. Książka byłaby o wiele lepsza, gdyby to on był głównym bohaterem. Choć w sumie Emma też nie była zła. I chyba jako jedyna wyróżniała się spośród innych dzieci.
    Przez całą książkę, czekałam tylko na obiecany trzymający w napięciu thriller, ale się go nie doczekałam. Akcja kończyła się szybciej niż się zaczynała, albo była rozwleczona do granic możliwości. Niby coś się działo, ale nie porwało mnie to ze sobą.
  Dodatkowo wkurzało mnie to, że przez niemalże całą książkę Jacob, próbuje  uwierzyć w to, że opowieści dziadka są prawdziwe. Cały czas miałam wrażenie że czytam to samo. Niby wierzy, ale jednak nie, albo w sumie może powinien. No ile można.
   Co należy do plusów? Na pewno pomysł pętli czasowej oraz zdjęcia. I tak jak pisałam, żałuję że nie było nic więcej o dziadku, bo bardzo go polubiłam, pomimo tego że było go mało.
    Po książce spodziewałam się czegoś lepszego, lecz niestety tego nie dostałam. Pomysł był fajny, jednak realizacja wypadła nieco gorzej. W najbliższym czasie nie zamierzam sięgać po kolejne tomy. Może kiedyś, kiedyś w totalnej ostateczności, kiedy nie będę miała co czytać. W sumie w książce nie dostajemy nic nowego. Książka jest bo jest, ale stanowczo należy do największych rozczarowań 2017 roku. Nie jest ona dla mnie, i nie stanę się jej wielką fanką. Musicie mi wybaczyć.

Ocena: 4/10

7 komentarzy:

  1. Ja przeczytałam najpierw ksiażkę, a potem poszłam na film i według mnie Burton odwalił fuszerę jakich mało. Rzeczywiście - thriller - nie bardzo, ale z intrygującej historii zrobił baję dla dzieci, takim produkcjom mówię nie! :<

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce ani o filmie. Jednak zawsze bardziej podobały mi się książki, niż filmy, które powstały na ich podstawie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki nie czytałam i ten hype wokół niej tak mnie przeraził, że na pewnie tego nie z zrobię. Może obejrzę film, choć jego recenzje też są średnie.
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę koniecznie przeczytać tę książkę, a film zostawię na później. :)

    Obserwuję

    mój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też spodziewałam się czegoś mroczniejszego, podchodzącego pod thriller młodzieżowy z elementami fantastycznymi, ale niestety rozczarowałam się. Poza tym wątek romantyczny był zbędny, bo tylko działał na nerwy.
    Zdjęcia są super, ale według mnie czuć było, że autor pisał historie mając już ilustracje, a nie odwrotnie.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka chodzi za mną już od jakiegoś czasu, ale jakoś ciągle nie mogę się ostatecznie przekonać, aby po nią sięgnąć. Po przeczytaniu Twojej recenzji postanowiłam zostać w tym stanie zawieszenia jeszcze przez jakiś czas! :P
    Oglądałam film i bardzo mi się podobał a nie chciałabym zepsuć tego przez lekturę tej książki! Może kiedyś wpadnie mi w dłonie i wtedy zagłębię się w jej historię!

    Zapraszam do mnie (:
    http://live-and-let-read.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. To prawda - napięcia tu niewiele, a i postaci zbyt papierowe, masz rację.
    Książka widnieje na mojej półce i trochę żałuję, że ją kupiłam. Chyba ją sprzedam komuś. Nie dostarczyła aż tak wielu wrażeń, spodziewałam się czegoś lepszego. Bardziej podobały mi się zdjęcia w książce, aniżeli sama fabuła.
    No... to tak odnośnie tego co sądzę o tej powieści.

    https://cienwiatru.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń