środa, 2 września 2020

"Pokolenie Ikea" Piotr C.

Tytuł: Pokolenie Ikea
Autor: Piotr C
Liczba stron: 194
Data wydania: 2012-05-30
Kategoria: Literatura piękna
Wydawnictwo: Novae Res


Opis:

Pokolenie Ikea to opowieść o ludziach, którzy pracują po to, aby spłacać kredyty, rozczarowani rygorystycznym, sprzedanym za namiastki szczęścia życiem.

Jak zabawia się w piątkowy wieczór młody gwiazdor warszawskiej palestry?

O czym śni Olga, grzeczna dziewczynka z dobrego domu, codziennie wbijająca się w garsonkę?

Za czym tęsknią ludzie w szklanych wieżowcach?

Czy życie trwa przez dwa tygodnie w roku?


Moje wrażenia:


  O książce słyszałam same pozytywne opinie, same ochy i achy. Że jest taka cudowna, nowoczesna, piękna i Bóg wie co. No cóż.  Jedna sprawa, to fakt, że już po tych zachwytach powinnam wiać. Druga sprawa - nigdy nie nauczę się, że jak instynkt mówi "Rico, uparty ośle zostaw tę książkę, bo będzie beznadziejna" to zazwyczaj w 98% ma rację.
  Tak zresztą było tu. Pierwszy raz spotkałam się z książką bez fabuły. 90% książki to był seks, imprezki i liczenie ile panienek się zaliczyło. 10% to było niemiłosierne pierdzielenie głupot. Była to też pierwsza lektura w której patrzyłam co dwie strony, na to ile kartek mi zostało do przeczytania.
   Bohaterowie wołają o pomstę do nieba. Jedynie co to Olga ratowała tą pukającą od spodu miernotę.  Ale pozostali bohaterowie? To jest jedna wielka chodząca porażka. I jeśli istnieją tacy ludzie, to naprawdę cieszę się, że ich nie spotkałam. Oraz mam nadzieję, że nigdy nie spotkam na swojej drodze takich ludzi.

 Są książki które albo się kocha albo się nienawidzi. Są też książki, przy których człowiek zastanawia się co autor miał na myśli, chcąc wydać swoje dzieło.
  Jestem człowiekiem, który nie potrafi odłożyć książki, choćby chciał. Zawsze muszę doczytać ją do końca, niezależnie jak wielką szmirą jest. Mogę ją męczyć miesiąc, dwa, rok albo nawet dłużej. Ale przeczytam.
  Ale żeby oszczędzić Wam cierpień - nie sięgajcie po tę książkę bo, nie jest warta Waszych nerwów. I poczuciu zmarnowanego czasu.

Ocena: Stanowcze nie.

9 komentarzy:

  1. Dziękuje za tą niezwykle szczerą recenzję. Sama ciągle słyszę o tej książce same pozytywy. A tu jednak wcale nie wrto do niej zaglądać i wydawać pieniądze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. I pomyśleć, że chciałam przeczytać. Ufff! Dzięki za ostrzeżenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nawet nie miałam ochoty po nią sięgać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa musi być :D
    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem zaskoczona Twoją recenzją, ale doskonale Cię rozumiem, miałam w planach tę książkę i może kiedyś znajdę na nią czas, ale już mi się tak nie śpieszy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tego wyszła chyba cała seria. Mnie jakos nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zwykle czytałam o książce w samych superlatywach, więc Twoja ocena nieco mnie zdziwiła. I zaintrygowała. Ogólnie i tak nie chciałam sięgać, bo tematycznie po prostu mnie nie interesuje. Ale dzięki za ostrzeżenie. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja się cieszę, że nie należę do tego pokolenia, zupełnie nie odnalazłabym się w takich klimatach życiowych.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tytuł i opis brzmią całkiem ciekawie, ale nie od dziś wiadomo, że książkę można ocenić dopiero, gdy się ją lepiej pozna. Szkoda, że praktycznie nie miała fabuły.

    OdpowiedzUsuń