Całe szczęście już powoli wracam do świata żywych. Powoli wszystkie sprawy się prostują. Kolejny raz pomogła mi muzyka, tylko tym razem piosenka której szukałam całe wieki i na która natknęłam się totalnie przypadkiem. Bo jak nazwać to że przeglądając pozytywki ( tak jestem fanką pozytywek) i zastanawiając się czy sobie jakąś kupić trafiłam na piosenkę która cały czas siedziała w mojej głowie? I za pierniki nie mogłam przypomnieć sobie tytułu, aż do teraz.
Ta piosenka pozwoliła mi się skupić i zacząć w końcu pisać notkę. Dzięki niej odzyskałam wenę i wszystko. Warto ją odsłuchać.
W pracy też jest coraz lepiej. Ludzie są naprawdę cudowni, i choć dziwnie to zabrzmi są naprawdę kochani. Znam ich dopiero 4 miesiące a czuję się jakbym znała ich o wiele dłużej. Jedyny smutny fakt, to ten że tak dużo osób się zwalnia. Ja zatrudniłam się w lutym i od tego momentu zatrudniło się około 20 osób. A zwolniło się 16. Jest to niesamowicie smutne. Człowiek się przyzwyczai, polubi po czym ktoś tak nagle znika z Twojego życia. I masz tą świadomość że prawdopodobnie tej osoby już więcej nie zobaczysz. A jak zobaczysz to tak w przelocie.
I jak na początku chciałam z tej pracy zrezygnować, tak teraz nie wyobrażam sobie tego. Głównie z powodu ludzi. Jeśli wszyscy Ci których lubię się zwolnią, to i mnie czeka ten los. Ale mam nadzieję że tak nie będzie.
Jestem też w trakcie realizacji projektu, który mam nadzieję pojawi się jak najszybciej. Lecz nie wiadomo ile zajmie mi skompletowanie wszystkich elementów do niego. Trochę kosztuje, ale efekt będzie bardzo widoczny. I mam nadzieję że wszystkim się spodoba. Ale o tym będzie inny post
Znów siedzę w nocy i to piszę. Zaczynam koło 18 i dodaję notkę dopiero po 23 lub po 24. Cała ja- widać jestem "sową" ale nawet dobrze. Noc jest fajna- pozwala się skupić, jest cisza i spokój.
Jak na razie publikuję ten post, żegnam się z wami i tym którzy jeszcze nie śpią życzę dobrej nocy
Tak, wiem, post jest nieco zakręcony- kolejne będą spokojniejsze.
Każdy ma jakieś zastoje, a rzeczywiście lepiej napisać coś kiedy nas natchnie a nie tak żeby tylko było. Sukcesów w pracy! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://to-moimzdaniem.blogspot.com/
Nie wiem jak to jest z tego typu blogami (różna tematyka) , ale w moim przypadku akurat ważne żeby pisać i to właśnie systematycznie. Jak się usiądzie to wychodzi tak na siłę, lecz kiedy wiesz, że czytelnicy na ciebie liczą i będą zawiedzeni jeśli jutro nie pojawi się post... sama ta świadomość potrafi złamać serce. Nawet jeżeli na początku jest na siłę, to mi wystarczy chwila żeby wejść w trans - posłuchać wcześniej klimatycznej muzyki, może obejrzeć jakiś ciekawy filmik na YT...
OdpowiedzUsuńJa na praktykach spotkałam się ze wspaniałymi ludźmi, a znałam ich zaledwie 3 miesiące i większość była ode mnie co najmniej 5 lat starsza to już po kilku dniach wszyscy byliśmy na ty a praca była dla mnie czystą przyjemnością.
Tak to bywa niestety.
Pozdro.
http://dziennikidestiny.blogspot.com/
No to u mnie jak staram się napisać cokolwiek to wychodzi takie na siłę, że daje spokój. Bo wychodzi takie masło maślane ;p
Usuń5 lat to jeszcze pikuś- ja na "Ty" jestem z osobami w wieku mojej mamy/ babci ;p