sobota, 16 stycznia 2016

Alan Rickman (1946- 2016) [*]

               Dzisiejszy post jest dla mnie wielkim zaskoczeniem. Nie planowałam go pisać. Nie chciałam go pisać. I nadal nie chcę. Ale muszę- ku pamięci. Bo myślę że ten człowiek na to zasługuje- żeby o nim pamiętać, żeby coś o nim napisać. O kim mówię? O Alanie Rickmanie. Aktorze znanym jako Severus Snape z "Harry'ego Potter'a" czy Szeryf Nottingham z " Robin Hood: Książę Złodziei"          

          Wczoraj po południu weszłam na Fb. Ot standardowo, czy ktoś napisał, czy coś się stało.
        Mignęło mi tylko że zmarł Alan Rickman. Przez pierwszą sekundę, nie wiedziałam o kogo chodzi. Dopiero potem było: "O nie, tylko nie to. To nie może być prawda." Stwierdziłam że to fejk, w końcu czasami pojawia się że ktoś umarł a potem okazuje się że żyje, i ma się w dobrej formie. Ale pojawiło się to raz, drugi, trzeci na mojej tablicy.

 Cholera, co jest? Zdenerwowana że może to jednak jest prawda, weszłam w link. Weszłam i się rozpłakałam. Serio... Dopiero wtedy dotarło do mnie że Alan nie żyje.

    Wiecie jaka była moja myśl wtedy? Były to słowa Snape z książki "Harry Potter i Kamień Filozoficzny": "Mogę was nauczyć jak uwięzić sławę, jak uwarzyć chwałę a nawet jak powstrzymać śmierć o ile nie jesteście bandą bałwanów jaką zwykle muszę nauczać." I to wrażenie że gdyby był czarodziejem, to może by się uratował.

Wiecie kogo mi najbardziej jest żal? Jego żony. Choć zależy jak na to patrzeć. Z jednej strony- znali się 50 lat, ALE małżeństwem byli od 2015 roku. Czyli rok tylko cieszyli się sobą jako małżonkowie.


Alan jako aktor filmowy popularność zdobył dopiero w 1988 gdzie zagrał w "Szklanej Pułapce" jako Hans Gruber.
Otrzymał za nią doskonałe recenzje i zwrócił na siebie uwagę producentów  filmowych. W 1991 wystąpił we wspomnianym przeze mnie filmie "Robin Hood: Książę Złodziei" jako Szeryf Nottingham. Swoim występem przyćmił nawet rolę Costnera.



W 1997 roku zadebiutował jako reżyser obrazem "Zimowy Gość"- był to udany start, ponieważ za swoją pracę aktor otrzymał na festiwalu w Wenecji Złotego Lwa.
   

                          Aktor, niesamowity. Głównie znany jako upierdliwy nauczyciel, jednak na zawsze pozostanie w pamięci każdego. W szczególności Potterhead. Ach, dalej słyszę Jego głos i to znane "Potter!" ;p  
                        Miał 69 lat, przegrał z rakiem. Gdyby nie ta choroba, żyłby dalej. Dalej byśmy mogli się cieszyć że widzimy go na ekranach. A teraz... Teraz zostały tylko wspomnienia.

15 komentarzy:

  1. Dzięki za ten refleksyjny post...
    Nawet nie chce myśleć co czuje jego żona.
    http://zwyklaniezwyklakobieta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże :o A ja tak lubię Harrego ... Niestety każdy kiedyś umrze [*]
    Pozdrawiam, trzymaj sie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta choroba zabiera ludzi,którzy mogli by jeszcze długo cieszyć się życiem :< / http://marcelinakornelia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Okropna strata :'(
    http://maasonpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie wiedzialam że zmarł :O Straszne :(

    http://naataliam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. [*] ku pamięci...
    Ciekawie to napisałaś, miło że wspomniałaś o tym aktorze, dowiedziałam się o nim więcej.
    Co do samego bloga to podoba mi się <3 Mogłabyś popracować nad nagłówkiem, to by go wzbogaciło =)
    ~Muff

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o tym. Dla mnie również była to bardzo smutna wiadomość, chociaż z początku również nie wiedziałam o kogo chodzi, ale w sumie często tak jest, że nie kojarzymy nazwisk aktorów, lecz ich kultowe role. Ja go znam właściwie tylko z roli Snape i szczerze powiedziawszy filmy jako ekranizacje nie podobały mi się za bardzo fabularnie to aktorsko są spoko, a on w szczególności grał świetnie, nie wyobrażam sobie nikogo innego na jego miejscu.
    Szkoda gościa :(
    Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo smutna i niespodziewana wiadomość. Rak jest okropną i bardzo podstępną chorobą. Mam nadzieję, że jak najszybciej uda się wynaleźć skuteczny lek, zbyt wiele ludzi przegrywa walkę z rakiem:(

    likeaskyskyscraper.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały aktor, bardzo duża strata :( Jako Szeryf Nottingham nie do poznania - oglądałam ten film wiele razy, ale nigdy nie powiązałam Rickmana z tą rolą.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tez nie moglam uwiezyc, ze nie zyje. Jechałam wlasnie autobusem do domu, gdy moja przyjaciolka napisala mi o tym. Jest to straszna strata, kochalam gocalym sercem. Najbardziej jego usmiech, ale zostanie z nami juz do końca, w naszych sercach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tak samo przeglądałam facebooka...no i patrzę na tę wiadomość...moją reakcją było zamarcie, opadnięta szczęka, prawie palpitacja serca. No i telefon wypadł mi z ręki.
    Bardzo go lubię też z roli w "Love Actually", oprócz Harry'ego Pottera oczywiście.
    Rany, niech ta ekipa Harry'ego się nie rozpada! Nie żyje już Richard Griffiths, teraz Alan...ja się nie zgadzam! A Maggie Smith nakazuję trzymać się dobrze!
    http://to-moimzdaniem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się nie zgadzam! Mają żyć ;) Zaczęłam się zastanawiać jaki film kocham jeszcze. Bo uwielbiam "Władcę Pierścieni" i w tamtym roku umarł Christoper Lee (Saruman) a teraz Alan z "Harry'ego". Aż się boję co będzie dalej.

      Usuń
  12. Rak to straszna choroba, sama przez nią straciłam 2 bliskie osoby.
    Wspaniały aktor, pamięć o nim nigdy nie zginie.

    http://wszystkooczymmarzakobiety.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. "Gdy będę miał 80 lat,będę siedział w swoim bujanym fotelu i czytał Harry'ego Potter'a. Moja rodzina będzie mnie pytać;'Przez te wszystkie lata?' A ja odpowiem: 'Zawsze.'"...
    /*
    Zapraszam do mnie
    http://poradnikwielmoznej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Bóg wie kogo do siebie zabierać -najlepszych. Raise your wounds for Severus Snape!

    OdpowiedzUsuń