środa, 19 października 2016

"Lara Croft Tomb Raider. Kolebka życia." Dave Stern

Tytuł: Lara Croft. Tomb Raider. Kolebka życia.
Tytuł oryginału: Lara Croft. Tomb Raider. The Cradle of life.
Data wydania: marzec 2003 (data przybliżona)
Liczba stron: 280
Kategoria: przygodowa


Opis:

 Bohaterka podąża śladem legendy o świątyni, wybudowanej przez Aleksandra Wielkiego. Świątynia kryje w sobie potężny i niebezpieczny artefakt, Puszkę Pandory. Puszka ta przyniosła kiedyś ziemi życie, teraz zawiera śmiercionośną plagę. Na nieszczęście Lary na ślad broni trafił również Reiss- bioterrorysta. Lara musi powstrzymać Reisa zanim wykorzysta broń do zawładnięcia światem. Z odsieczą Larze, przychodzi Terry Sheridan, były żołnierz Wielkiej Brytanii, teraz niemoralny najemnik, który sprzedaje swoje usługi temu kto da najwięcej. Kiedyś Larę z Terrym łączyło coś więcej niż zwykła przyjaźń. Dziś Lara musi dobrze rozegrać partyjkę i bacznie obserwować byłego kochanka, aby nie zdradził jej i całej cywilizacji.


Moje wrażenia:

   Sięgając po tą książkę, spodziewałam się wielkiego "wow". Takiego powalającego na kolana efektu, że książka będzie absolutnie genialna. W końcu Lara Croft to taka kobieca wersja Indiany Jonesa, którego uwielbiam.
  Książka mnie nie zawiodła. Jest mnóstwo akcji, cały czas coś się dzieje. I niewiele odbiega od filmu. Zresztą z tego co się orientuje, książka została napisana, na podstawie scenariusza filmowego.

   Jednak czymże byłaby recenzja, gdybym się czegoś nie doczepiła? Chodzi bowiem o tłumaczenie. W swoim życiu przeczytałam dużo książek. Wiem, że każdemu, może zdarzyć się literówka, błąd lub zapomnienie o przecinku. W końcu jesteśmy tylko ludźmi. I nie wkurzam się, jeśli na 500 stron ktoś napisze "bład" zamiast "błąd" (zapomnienie o polskim znaku). Wiem, że ja też robię błędy i się do tego przyznaje.
   Ale to tłumaczenie jest chyba "najlepszym" jakie widziałam. To tłumaczenie określi jedno powiedzenie: "Kali jeść, Kali pić".  I tak jak w przypadku "Potterowej myślodsiewni" (recenzja jest tu: klik), zastanawiam się kto to dopuścił do druku przed sprawdzeniem. Z tak wielką ilością błędów interpunkcyjnych, myślałam że dostanę szału. Książkę powinno pokazać się w szkole, by udowodnić, że interpunkcja jest ważna.

Przez to tłumaczenie strasznie zraziłam się do książki (pomimo że ją przeczytałam). Leżała taka schowana, aż w końcu (czytaj: w tym miesiącu) postanowiłam przeczytać po angielsku. I wiecie co? Czyta się o wiele lepiej. Więc jeśli znacie jako tako angielski, polecam wam tą wersję. Na internecie ją znajdziecie. A polska? Jeśli nie przeszkadzają wam błędy interpunkcyjne, i domyślanie się co chwilę że skończył się dialog a zaczął normalny tekst, to ok. Czytajcie. Jednak ja nie polecam wersji polskiej.


Ocena książki: 10/10
Ocena tłumaczenia: 0/10

5 komentarzy:

  1. Polacy to zawsze robili super tłumaczenia.
    Ja tak mam w przypadku komiksów, czasami to jest specjalny zabieg, czasami nie...taki jest już nasz piękny kraj . Może za parę lat już takich błędów w Polsce nie będzie. Trzymam za to kciuki. Co do książki, niestety po nią nie sięgnę. Komiksy w oryginale jeszcze przeczytam, ale z książką byłoby trudno. Pozdrawiam :D http://recenzumkomiksiarza.blogspot.com/2016/10/top-5-serii-komiksowych-ktore-zamierzam.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam film i naprawdę mi się spodobał. Lara to faktycznie taki odpowiednik Indiana Jonesa i tym mnie właśnie urzekła w filmie.
    Myślę, że jak tylko będę miała okazję, to przeczytam tę książką. Niestety w j. pol., ale mam nadzieję, że nie będzie tak źle.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. O filmie coś tam słyszałam, ale nie oglądałam, o istnieniu książki nawet nie miałam pojęcia. Chętnie kiedyś po nią sięgnę, z tłumaczeniem mam nadzieję, że sobie poradzę. Czytając coś niekiedy dostaję szału patrząc na ilość błędów i bywa tak, że przerywam w połowie, bo nie mogę dalej czytać, właśnie przez koszmarne tłumaczenie. Mam nadzieję jednak, że kiedyś Polacy się wyrobią, oby. :)
    Przydatna recenzja. Pozdrawiam, miłego dnia! :)

    shiirox.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się wypowiedzieć na ten temat, bo nawet filmu nie oglądałam...nie zabij mnie proszę :p
    Lubię czytać po angielsku, właśnie jedną czytam, więc może się skuszę kiedy odhaczę wszystkie zaległe książki na liście do przeczytania ;)
    http://to-moimzdaniem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie oglądałam filmu, ani nie czytałam książki, ale może przeczytam, czy obejrzę jak skończę swoją :) Świetny wpis! :*

    OdpowiedzUsuń