czwartek, 22 czerwca 2017

"Baśnie z wyspy Lanka" Elena Chmelova

Tytuł: Baśnie z wyspy Lanka
Autor: Elena Chmelova
Data wydania: 1991 (data przybliżona)
Liczba stron: 228
Kategoria: literatura dziecięca

Opis:

Baśnie zawarte w tym opracowaniu, pochodzą ze Sri Lanki, wyspy dawnej zwanej Cejlonem. Treści baśni pozwalają poznać nam obyczaje i kulturę dawnych plemion zamieszkujących tamte tereny.


Moje wrażenia: 

     Są książki, które zostają w pamięci długie lata. I pomimo upływu czasu, z tą samą radością otwieramy książkę, by ją przeczytać. "Baśnie z wyspy Lanka" to moja ukochana książka z dzieciństwa. Jedna z książek, których nie pozbędę się nigdy w życiu. Raz w życiu mama zaproponowała żebym dała ją kuzynce- ale widząc mój morderczy wzrok, nigdy nie ponowiła prośby.
   Książka zawiera 7 części do których baśnie (całe 36 sztuk) zostały dopasowane tematycznie. Czyli jak mamy baśń o zwierzętach to jest w dziale zwierzęcym itd. Jest to dla mnie wielki plus, bo dzięki temu wiemy czego się spodziewać w następnej baśni. Wbrew pozorom w tego typu książkach zawsze denerwował mnie brak spójności, przeskakiwanie z baśni o zwierzęciu do baśni o podróżach, później znów zwierzęta, znów coś innego. Zdecydowanie bardziej wolę, gdy coś jest poukładane.
Osobiście moim ulubioną częścią, była ta o zwierzętach (nikogo to pewno nie zdziwi) i jedną z nich potrafiłam nauczyć się na pamięć i w każdym momencie ją wyrecytować. No dziś to by nie przeszło ( niestety pamięć już nie ta).
  Zaskoczeniem w baśniach był nacisk na naukę i wiedzę, w szczególności osób z królewskich rodzin. I jeśli dziecko nie przyswajało nauki zbyt dobrze, mogło się spodziewać że będzie rozczarowaniem dla rodziców. Jednak odnoszę wrażenie, że w książce jest też nacisk na stronę materialną, pieniądze, i to mi się za bardzo nie podobało.
    Plusem jest to, że przed każdą baśnią jest rysunek, w jakiś sposób odnoszący się do baśni. A właśnie... Same obrazki są naprawdę genialne, choć jako dziecko trochę mnie przerażały. Jednak kilka godzin, potrafiłam spędzić na samym szczegółowym oglądaniu każdego obrazka.
Jeśli chodzi o to jak się czyta. Na pewno szybko, na pewno dobrze- w niektórych momentach nawet za szybko. Chciałabym żeby baśnie były dłuższe, no ale nie można mieć wszystkiego. Choć nie ukrywam że nie pogniewałabym się na jeszcze jedną książkę w takim stylu.
 Niewielkim minusem jest też brak numeracji stron, przez co trzeba troszkę naszukać się baśni ( i tu przynajmniej jest plus że są poukładane, dzięki czemu wiadomo gdzie ich mniej więcej szukać). Niemniej przydałoby się żeby strony były ponumerowane. Ale w sumie dwa małe minusy, nie są złe, bo zawsze mogło być gorzej.

Myślę że każdy znajdzie w niej coś dla siebie, a jeśli nie to przynajmniej dla dzieci. Warto jednak się z nią zapoznać, bo nie jest tak znanym zbiorem baśni jak braci Grimm czy Andersena, a równie interesującym.

Ocena: 10/10

4 komentarze:

  1. Wrażenia pięknie napisane, zaciekawiłaś mnie :) Sama nie wiem czy po nią sięgnę , ale wydaję się być ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem fanką różnorakich baśni, sama posiadam tę książkę na swojej półce i często do niej wracam, mam kilka swoich ulubionych baśni, które czytam na okrągło.
    Buziaki :*
    Fantastic books

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejku, aż zapragnęłam tej książki! W dzieciństwie uwielbiałam czytać baśnie - niektóre nawet po kilka razy dziennie i pomimo, iż jestem już w wieku kiedy wypadałoby spoważnieć, to lubię powrócić do świata dzieciństwa, więc ta książka doskonale by się tu sprawdziła :)
    Dziękuję za post - jak tylko na nią natrafię, to koniecznie nabędę <3
    Buziaki :*
    Lina Nastya
    http://lina-nastya.blogspot.com/2017/06/essence-my-must-haves.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Uczyłam się stolicy Sri Lanki na geografii! (Ciekawostka - stolica to Sri Dźajawandanapura Kotte xDDD).
    Co do baśni, to ja raczej już w tym wieku po nie nie sięgnę, ale myślę, że to idealna pozycja dla każdego dziecka!

    Pozdrawiam!
    zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń