wtorek, 11 lipca 2017

"Merlin i wojna smoków"

Tytuł: Merlin i wojna smoków
Tytuł oryginału: Merlin and the Wart of the Dragons
Reżyseria: Mark Atkins
Scenariusz: Jon Macy
Gatunek: Fantasy
Produkcja: USA

Opis: 

Stary czarodziej bierze sobie na nauki dwóch uczniów. Po kilkunastu latach nauki jeden z nich Vendiger, buntuje się przeciw swojemu mistrzowi i zaczyna parać się czarną magią. Pragnąc władzy przeistacza kilku wieśniaków w posłuszne mu smoki. Do walki z nim wyrusza drugi uczeń Magea, Merlin

Moje wrażenia:

   Mamy smoka, mamy Merlina, mamy czasy króla Artura. Czego chcieć więcej? W przypadku tego filmu, zdecydowanie wszystkiego.   W trakcie oglądania okazało się być inaczej, i gdyby nie wyzwanie, przestałabym oglądać ten film jak najszybciej. I film jest zdecydowanie na "nie"- nie polecam, nie oglądajcie, chyba że chcecie zmarnować sobie 1,5h życia. Pomysł na film był naprawdę fajny. Ale tak zmarnowany, że szkoda słów.
Nie każdy film musi zawierać mega znanych aktorów. Fajne jest to że daje się szansę, komuś kto jest nieznany. Jednak litości... Aktorzy w "Trudnych Sprawach" mają więcej energii życiowej i potrafią przekonać do siebie ludzi. A Artur ganiający po polu bitewnym, z garnkiem na głowie na zawsze wyrył mi się w koszmarach nocnych. Nie wiem, może żona mu wtłukła tym garnkiem, za to że powiedział że zupa jest za słona? Możliwe że tak było. A stwierdził że hełm mu w takim razie nie potrzebny, gar też jest dobry.
     Ale największym dziadostwem są smoki. Matko jedyna, jak ja je zobaczyłam nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Są tak prawdziwe, jak moja radość do codziennego wstawania. Mam dziwne przeczucie że były robione w Paincie. W trakcie konkursu. W podstawówce.
   Film tak naprawdę nie ma żadnych plusów. Nie było nic co by mnie zaciekawiło, działało to raczej w drugą stronę. No może aktorki można dać na plus, bo w sumie były ładne.
Podejrzewam że gdyby dać im jeszcze parę milionów, z filmu wyciągałoby się o wiele lepiej. Byłby zdecydowanie lepszy, bo miał plan. Gorzej wyszło z realizacją.
Fabuła była fajna, bo w sumie nie kojarzę żadnego filmu związanego z Arturem i smokami. Nie liczę tu oczywiście serialu "Przygody Merlina", gdzie za każdym razem pojawiało się coś fantastycznego. I mam nadzieję że reżyser następnym razem zadba o lepsze efekty specjalne, i bardziej się postara.      Bo to co zrobił teraz woła o pomstę do nieba. Choćbym chciała, nie wyciągnę więcej z tego filmu. Nie chcę pogrążać go jeszcze bardziej. Więc jeśli zastanawiacie się co oglądać, mówię od razu- na pewno nie ten film. Nie polecam.


Ocena: 1/10

5 komentarzy:

  1. Jednym słowem zmarnowany czas i nawet pośmiać się nie było można jak w trudnych sprawach! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Eeee . to nie warto zaprzątać sobie głowy ;)
    Obserwuje i zapraszam do siebie :
    https://kobiecomania.blogspot.com/2017/07/biao-kwicista-stylizacja-z-zaful.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna recenzja. Jednak to nie moje klimaty. Nie lubię takich filmów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie filmy zupełnie nie są w moim stylu.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    https://wiktoria7olczak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. I tak pewnie nie obejrzałabym tego filmu, ale dzięki za ostrzeżenie :)

    OdpowiedzUsuń