wtorek, 10 grudnia 2019

"Akademia Dobra i Zła. Świat bez książąt." Soman Chainani.

Tytuł: Akademia Dobra i Zła. Świat bez książąt
Tytuł oryginału: A World Without Princes
Seria: Akademia Dobra i zła (Tom II)
Autor: Soman Chainani
Data wydania: Lipiec 2015 (data przybliżona)
Liczba stron: 438
Kategoria: fantastyka, fantasy


Opis:

Magia i miłość ścierają się ze sobą w wyczekiwanej kontynuacji bestsellerowej powieści Somana Chainaniego "Akademia Dobra i Zła." Przyjaciółki Sofia i Agata powracają do fantastycznego świata, w którym jedynym sposobem na wydostanie się z baśni jest przeżycie do jej końca. Dopóki są razem, mogą stawić czoła tajemniczym wrogom i nowym zagrożeniom- ale co się stanie, gdy coś je rozdzieli?


Recenzja pierwszej części: link

Moje wrażenia:

  "Świat bez książąt" to druga część serii "Akademia Dobra i Zła". Z niecierpliwością porwałam książkę z bibliotecznego regału, by jak najszybciej ją przeczytać i dowiedzieć co dalej stało się z Sofią i Agatą.
  Akcja zaczyna się w wiosce rodzinnej dziewczyn, do której wróciły po niespodziewanym zakończeniu z pierwszej części. Tu są traktowane jak bohaterki, w końcu jako pierwsze Czytelniczki wróciły do domów. Sofia jest w swoim żywiole (i nie ma zamiaru nigdzie wracać), ma swoje Szczęśliwe Zakończenie. Za to Agata z jednej strony chce, żeby zostało tak, jak jest ale z drugiej strony tęskni za Tedrosem.  I to właśnie przez życzenie Agaty wracają do Akademii Dobra i Zła.           Problem jest tylko jeden- Akademia nie jest tą Akademią którą zapamiętały. Nie ma już podziału na Dobro i Zło, jest zaś podział na dziewczęta i chłopców. Autor wywraca do góry nogami znane nam baśnie, w których to nie książęta ratują księżniczki, tylko ratują się one same. I tak oto Czerwony Kapturek zabija Złego Wilka, Śnieżka rozbija bucikiem szklaną trumnę.
   Oczywiście książka oscyluje dalej wśród znanych nam bohaterów. I choć występuje tu wątek trójkąta miłosnego, to po raz pierwszy nie przeszkadza mi on. Jest on na swój sposób zabawny, kiedy Sofia próbuje pokazać Tedrosowi, że to ona jest jego księżniczką, a nie Agata. Tedros kocha Agatę, a biedna Agata nie wie co robić- iść za miłością czy przyjaźnią.
    A czy bohaterowie coś się zmienili? Co do Agaty nie zmieniłam zdania. Dalej twierdzę, że jest najlepsza z całej tej trójki. Sofia jest tak słodko irytująca. Ale jak w poprzedniej części miałam do niej mieszane uczucia, tak w tej części jest mi jej żal. W końcu chce mieć tylko swojego księcia i swoje Szczęśliwe Zakończenie.
I Tedros. Ja nie wiem do kogo się wrodził ale zdecydowanie nie przypomina Artura. Mam wrażenie, że jest jeszcze większą ciamajdą niż był.

Nie wiem jak autor to robi, ale od książki nie idzie się oderwać. Książkę czyta się bardzo szybko, wręcz z zapartym tchem. Jest jeszcze lepsza niż poprzednia część. Autor idealnie zmienia bieg wydarzeń tak, że nie możemy być na 100% pewni co wydarzy się na kolejnej stronie.  Tak jak polecałam wam pierwszą część, tak polecam drugą. Jest to zdecydowanie jedna z moich ulubionych serii. Więc gdy ktoś z was natknie się na nią gdziekolwiek, to nie wahajcie się bo naprawdę warto.

Ocena: 10/10 

4 komentarze:

  1. Trójkąt miłosny ,który nie przeszkadza? Dla mnie byłaby to nowość. Jak na razie nie czytałam pierwszego tomu, ale widzę, że warto to zmienić.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że od książki nie można się oderwać. Lubię takie lektury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tej serii, jednak nie miałam okazji jej czytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś myślałam, czy po nią sięgnąć, ale chyba jednak to dla nieco młodszego czytelnika niż ja :D

    OdpowiedzUsuń