czwartek, 23 kwietnia 2015

Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich

              Jestem z tych nielicznych osób które uwielbiają czytać i się do tego przyznają. Nie wyobrażam sobie jechać gdziekolwiek bez żadnej książki. Zawsze muszę mieć przy sobie choćby najcieńszą książkę.

           Moja miłość do książek wzięła się pod koniec zerówki kiedy to samodzielnie przeczytałam jakąś Krakowską legendę. Wiecie, taka duma że sobie poradziłam bez pomocy babci/mamy/taty itd itp. I od tamtej pory się zaczęło. Każdy wiedział że mi najbezpieczniej kupić książkę bo na pewno mi się spodoba. Kłopoty zaczęły się mniej więcej na początku technikum. Dlaczego? Bo mam dużo książek w porównaniu z innymi. W tym momencie moja biblioteczka liczy około 200 książek. Dokładnie 181 książek w tym momencie stoi grzecznie a pozostałe są w świecie pożyczone.

          Więc niestety zdjęcie które wam przedstawiam nie jest pełne- ale mam nadzieję że wkrótce odzyskam resztę książek dzięki czemu będę mogła zrobić "Bookshelf Tour" (o ile ktoś będzie zainteresowany)


Wiem, że dużo osób twierdzi że czytanie jest obciachowe, niemodne itd. Ale ja uważam inaczej. Dla mnie czytanie ma wiele zalet- pobudza wyobraźnie, zwiększa zasób słownictwa, sprawia że możemy nawiązać nowe znajomości. Kilka razy zdarzyło mi się że siedząc z książką w ręce, ktoś do mnie podchodził i zagadywał o tytuł i rozmowa dalej się jakoś toczyła. 
Jednak książka to też taka "tajna broń". "Broń" która zawsze jest skuteczna w autobusach lub innych środkach komunikacji. O czym mówię?
Zdarzyło się wam kiedyś że do autobusu wsiadła osoba z która nie macie ochoty rozmawiać? Jak na złość wracacie ze szkoły/ pracy więc nauka nie wchodzi w grę. Panicznie szukacie słuchawek a tu niespodzianka bo nie ma. Aż nagle trafiacie ręką na "coś"- książkę. Wyciągacie i czytacie a osoba przechodzi dalej, ewentualnie nie przeszkadza wam czytać.
Nie wiem czy u wszystkich będzie to skutkować ale u mnie działa na 100%- żadna niechciana osoba się nie odzywa ;)

Na sam koniec chciałabym pokazać wam moich ulubieńców ostatnich miesięcy z książek.
Pierwsza to "Słodko Gorzka Szesnastka" - była ona pokazana kilka postów wcześniej. Odkąd wypożyczyłam ją w bibliotece od razu się w niej zakochałam. Teraz jest moja i co chwilę ją wyciągam.


Druga książka to "Północ" Jacqueline Wilson. Ta autorka jest po prostu absolutnie GE-NI-AL-NA. Polecam wszystkie jej książki. Mi została tylko ta- moja ulubiona. Resztę dałam kuzynce i powiem wam jedno. To była jedna z najgorszych decyzji jaką kiedykolwiek podjęłam. Książki są przeznaczone dla młodszych czytelników, ale nawet osoby starsze znajdą coś w niej dla siebie. 


Trzecia to "Abraham Lincoln. Łowca Wampirów"- prezent od byłego chłopaka. Ogólnie jestem maniaczką wampirów, fantastyki itd więc książka jak najbardziej mi pasuje. Jak tylko wyszedł film i zaraz potem książka stwierdziłam że chce ją dostać. I dostałam. Jeśli chcielibyście dowiedzieć się czegoś o Lincolnie a nie lubicie biografii to polecam wam tą książkę. Musicie tylko wyrzucić wampiry i dowiecie się o Prezydencie dużo rzeczy. Szczerze- ja dzięki tej książce zapamiętałam wszystko o Lincolnie.

Tutaj akurat jest seria "Kroniki Pradawnego Mroku"- z 6 książek brakuje mi tylko 1. Jeśli lubicie książki przygodowe z domieszką fantastyki (ale takiej minimalnej) to polecam wam tą serię. Strasznie wciąga i szybko się je czyta. 


Nie obyłoby się bez książki która jest ze mną przeszło 17 lat. Za żadne skarby świata nie oddałbym jej nikomu. Jest bezcenna, ukochana, uwielbiona i cała moja. Każda baśń z tej książki ma swoje przesłanie. I naprawdę, nie zrażajcie się tym że to baśnie i kojarzą się tylko z dziećmi. Jeśli traficie kiedyś na tą książkę, spróbujcie przeczytać choć jedną baśń. 


Seria "Harry Potter"- klasyka wśród moich książek. To ta seria sprawiła że pokochałam fantastykę. To ona sprawiła że na długie wieczory siedziałam spokojnie i czytałam książki. I to ona sprawiła że moja kuzynka, która nie czytała książek nagle zapałała miłością do nich. Co tu dużo mówić- Harry'ego powinien znać każdy. 



Na dziś już koniec. Mam nadzieję że dotrwaliście do końca ;)
I pamiętajcie- warto czytać ;) Nie tylko okazjonalnie, ale częściej niż raz na ruski rok. 


6 komentarzy:

  1. W pełni zgadzam się z Tobą. Sam zacząłem czytać jak za młodzieńczych lat, mam nadzieje że to się utrzyma jak najdłużej. Teraz widzę że potrzebny Ci dodatkowy regał na książki ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez uwielbiam czytać. Nie uważam, że to jest obciachowe. Potrafię się tak zagłębić w lekturze, że nie mogę się oderwać!
    kingas1blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytanie nie jest głupie, głupi i niemodni są ci ktorzy tak twierdzą!
    Świetna kolekcja, życzę jej "rozmnożenia" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zainteresowana Bookshelf Tour! :)
    Trochę mi żal ludzi którzy twierdzą że czytanie jest obciachowe, owszem nie każdy lubi czytać, ale nie ma potrzeby mówić w taki sposób. Tę o Lincolnie z chęcią przeczytam, a co do Harry'ego-właśnie dzięki niemu zaczęłam czytać namiętnie, jak ty ;)
    http://to-moimzdaniem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe książki :) Ja uwielbiam czytać różne romansidła :D

    Pozdrawiam cieplusio! <3
    http://sapphireblog1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam czytać, szczególnie fantastykę, ale nie odmawiam sobie książek przepełnionych romansem :)
    http://bruneheureuse.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń