czwartek, 22 września 2016

"Brzydula" Julia Kamińska

Tytuł: Brzydula
Autor: Julia Kamińska
Liczba stron: 176 
Data wydania: październik 2009

OPIS:

Brzydula pisze pamiętnik. Według jej obliczeń jest to już czternasty. Smaczny, dowcipny, intymny i oczywiście nieprzeznaczony do czytania przez obcych. I tu wielka niespodzianka: panna Cieplak z Rysiowa ujawnia swój pamiętnik. 

"Znów szukam pracy. Jestem zdesperowana. Matura zaliczona na pięć, wyższe wykształcenie, skończyłam ekonomię na SGH (z wyróżnieniem!), znam biegle niemiecki i angielski, skończyłam dwa kursy szybkiego czytania, kurs kaligrafii w ambasadzie Japonii, kurs realnej samoobrony krav- manga, kurs języka HTML, praktyczny kurs pisarstwa "Jak pisać magiczne powieści" kurs kosztorysowania oraz kurs autoratownictwa i szkolenie w zakresie prawa autorskiego i prawa znaków towarowych. Znam podstawy rosyjskiego, francuskiego i hiszpańskiego. Dlaczego nie mieliby mnie zatrudnić? Na przykład w jakimś banku? Powoli godzę się z myślą, że zostanę sprzedawczynią pakietów promocyjnych jakiegoś beznadziejnego CZEGOŚ i spędzę resztę życia ze słuchawką w uchu i takim malutkim mikrofonem przy ustach, przekonując potencjalnych klientów, że to beznadziejne, bliżej nieokreślone COŚ jest im potrzebne do życia." Jedyne, czego jej brakuje, to uroda. I Ula o tym wie. Dlatego gdy pewnego razu tata przynosi jej gazetę z  ogłoszeniem, że dyrektor domu mody szuka asystentki, nie ma zamiaru nawet się tam wybierać. Jednak czego się nie robi dla bliskich? Jedzie.

Brzydula pisze swój pamiętnik inteligentnie i żywiołowo. Tak że czyta się go z oczyma łzawiącymi od śmiechu, nawet jeśli ktoś nie widział ani jednego odcinka serialu BrzydUla. Poszczególne wpisy są poozdabiane rysunkami autorki: wzruszającymi kulfonami, sercami, kotkami, pszczołami i żabami. I jak w prawdziwym pamiętniku, wpisami przyjaciół. 


MOJE WRAŻENIA: 

    Jesień to czas, kiedy w telewizji puszczane są nowe sezony seriali. W moim przypadku, oznacza to recenzję książki, która powstała na podstawie serialu. Spokojnie, to już ostatnia serialowa książka ;)
Przyznam że "Brzydula" to jeden z moich ulubionych seriali. Dlatego też, nie zastanawiałam się długo nad kupną książki. 
 Już na początku mnie zaskoczyła jedna rzecz. Jaka? Fakt że Ula zaczęła pisać już 14 pamiętnik (według jej obliczeń). No musi być z niej niezła pisarka, bo tak naprawdę jest niewiele starsza ode mnie, a ja zapisałam tylko 4 pamiętniki. Tak, też należałam do osób piszących pamiętniki ;p 
   W sumie, po książce nie spodziewałam się nie wiadomo jakich rewelacji. Jednak spodziewałam się czegoś lepszego. Znów się czepiam, musicie mi wybaczyć ;) Ale czytając książkę, patrząc na te dopiski, rysunki, miałam wrażenie że czytam pamiętnik piętnastolatki a nie osoby która skończyła studia. Rozumiem że zakochany człowiek, nie myśli trzeźwo, ale litości.... Tak dziecinne pisanie np. 100 razy imię ukochanego.... No o czymś świadczą.
   Serial jest o wiele lepszy. Książka nadaje się tak naprawdę na jeden raz do przeczytania. W sam raz na podróż/wakacje/weekend/zimowe wieczory. Oczywiście język nie dyskwalifikuje książki, bo jest naprawdę zabawna. Tylko właśnie... Momentami człowieka otrzepuje od tego jak autorka się wypowiada. 

Recenzje książek innych seriali:

"Niania. Pamiętnik Frani Maj"- klik
"Majka. Przewodnik po serialu i mieście"- klik
"Świat Kryminalnych"- klik


OCENA: 4/10 

11 komentarzy:

  1. Książki nie miałam okazji, ani mieć w ręku, ani czytać. Oglądałam serial. Jestem fanką i ten sam oglądam chyba już 4 raz ;d
    http://werablogerkaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie słyszałam o książce. W sumie chciałabym spróbować przeczytać. Nawet jeśli będzie to powieść na jeden wieczór i następnego dnia już zapomnę o fabule. Rozbudzilas we mnie ciekawość, pomimo tego, że twoja recenzja jest bardziej negatywna niż pozytywna. Jak ty to robisz?! :P

    Pozdrawiam serdecznie,
    tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie słyszałam o książce. W sumie chciałabym spróbować przeczytać. Nawet jeśli będzie to powieść na jeden wieczór i następnego dnia już zapomnę o fabule. Rozbudzilas we mnie ciekawość, pomimo tego, że twoja recenzja jest bardziej negatywna niż pozytywna. Jak ty to robisz?! :P

    Pozdrawiam serdecznie,
    tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam że kiedyś nałogowo oglądałam ten serial, ach te czasy gdy w momencie pierwszych nut czołówki serialu człowiek leciał do telewizora bo "Nikt ma się nie zbliżać, oddajcie mi pilota, leci mój serial" <3
    pozdrawiam!
    http://ramamodowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiałam oglądać "Brzydulę" ! :)

    PS. Nominowałam Cię do Liebster blog award, zajrzyj do mnie i weź udział w zabawie ! :)
    https://monica280497.blogspot.com/2016/09/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  6. "Polskich seriali" jak to dumnie brzmi. Brzydula emitowana jest w kilku krajach. Ja np. miałam przyjemność oglądać fragmet tej hiszpańskiej. Według niektórych ta polska wersja jest tą najlepszą. Wracając do książki, sam fakt jej powstania jest swoistą formą łatwego zarobku i chwytem marketingowym, który najczęściej tępie; jakiś twór dorobił się zysku więc wykonam jakiś gadżet dla fanów... Lata świetności tego serialu mimo wszystko już minęły. Opis wydawał mi sie sie ciekawy; taka barwna Ula i jej zabawne historyjki, ale nie w moim guście. Po książkę na pewno nie sięgnę.



    PS. Kilka razy zaczęłaś zdanie od małej litery. Niby niuans i zwykłe przeoczenie, ale razi nieco w oczy.
    Pozdrawiam, Wielopasja

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki nie mam, a nawet nie słyszałam że taką wydano. Jeśli chodzi o serial jest naprawdę fajny.

    ZAPRASZAM

    OdpowiedzUsuń
  8. Serialu nie oglądałam-chyba tylko jakieś 4 odcinki parę lat temu-i do książki też mnie jakoś nie ciągnie. Nie moje klimaty.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam ten serial do dziś :)
    Super wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo Brzydula! Oglądam teraz w tv jeśli jestem w domu akurat :D Bardzo fajny serial!
    Tylko 4 pamiętniki? Cienias! Ja mam ich 7 jak na razie :D
    http://to-moimzdaniem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń