piątek, 2 września 2016

"I boję się snów" Wanda Połtawska

Tytuł: I boje się snów
Autor: Wanda Połtawska
Liczba stron: 206

    OPIS:

     Wspomnienia autorki z obozu koncentracyjnego w Ravensbruck, gdzie była więziona w latach 1941-1945. Książka zawiera opisy bestialskich eksperymentów medycznych, którym poddawane były młode więźniarki, w tym także autorka. Wśród doświadczeń poniżenia, pogardy i wrogości wspomina niosące nadzieje przejawy solidarności i serdeczności, które pomogły w zachowaniu człowieczeństwa w tak nieludzkich warunkach. Nowe wydanie zostało uzupełnione o zapiski autorki z 1945, a odnalezione w 2008 roku. Wanda Połtawska- doktor medycyny, zdobyła drugą specjalizację w dziedzinie psychiatrii. Jej działalność, zarówno zawodową, jak i społeczną, określa światopogląd chrześcijański, pełen miłości, akceptacji i  szacunku dla drugiego człowieka. Kieruje Instytutem Teologii Rodziny przy PAT w Krakowie; członek Papieskiej Rady Rodziny oraz Papieskiej Akademii „Pro Vita”

MOJE WRAŻENIA: 

    1 wrzesień, to nie tylko data rozpoczęcia szkoły. To również data rozpoczęcia II wojny światowej. Nie będę powtarzać tego, co pisałam w tamtym roku (gdyby ktoś nie czytał zapraszam: klik), bo to nie ma sensu.  Dziś chciałabym zrecenzować książkę "I boję się snów" Wandy Połtawskiej.
   Sięgnęłam po nią, bo ciocia ją przywiozła. Stwierdziłam, że w sumie co szkodzi przeczytać.
I czytałam ją ze ściśniętym gardłem. Zaczyna się od przesłuchania, potem wyjazd, obóz i próby przetrwania. Do tego eksperymenty, których nigdy nie zrozumiem. Jak można zadawać takie cierpienie ludziom? I to jeszcze przez drugiego człowieka. Nie pojmę tego nigdy. Nie dam rady. Trudno też uwierzyć, że Ci co zadawali cierpienie nie mieli żadnych wyrzutów sumienia. Niektórzy, fakt mieli czasami przebłyski człowieczeństwa. Ale reszta? Co nimi kierowało?
   Przyznam że książka zrobiła na mnie dość spore wrażenie. Książka pokazuje dosłownie, że obóz to nie był plac zabaw. Że nie było, tak jak to głosili, "tylko" miejsce do pracy, ale prawdziwe piekło.
   I nawet jak ktoś nie lubi takiej literatury, to powinien po nią sięgnąć. Bo pokazuje czas, który nie jest oddalony o miliony lat. Nie... Pokazuje coś co nie stało się nawet 100 lat temu.
 

OCENA: Trudno dawać ocenę tego typu książce. Myślę że tu się obejdzie od tego. Wspomnienia są poruszające, pouczające. Dam ocenę, ale Polskiemu szkolnictwu. I to wielkie 0. Czemu? Bo tego typu książki przerabialiśmy w 4 klasie. A według mnie powinniśmy to przerabiać częściej.

Pisałam też kiedyś recenzję "Medalionów" Zofii Nałkowskiej. Gdyby ktoś nie czytał, to zapraszam, myślę że też warto się zapoznać:  klik

5 komentarzy:

  1. Książka ściska za serce- sama czytałam ją ze łzami w oczach. Polecam coś mniej drastycznego, jednak w klimacei II WŚ. Tutaj znajdziesz ciekawe spojrzenie na II Wojnę Światową Żydów, Niemców oraz Rosjan. A sama książka..piękna.
    http://www.luvbuk.pl/ksiazki-ktore-warto-przeczytac/biala-wilczyca-czyli-ksiazka-ktora-warto-przeczytac/ Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Temat wojny i zbrodni wojennych mnie fascynuję, ale nie jestem w stanie o nim czytać. Filmy okej, filmy ograniczają moją wyobraźnię, trzymają ją krótko i nie pozwalają szaleć z tworzeniem obrazów tych wszelakich rzezi, mordów, znęcania się nad ludźmi i całej reszty okrutnych scen. Na prawdę chciałabym w końcu się przemóc, i zacząć czytać literaturę o tej tematyce, ale póki co nie ma bata. Ilekroć próbuję kończy się mdleniem, taki ze mnie wojownik -,-
    Cudownie, ze ktoś porusza taki temat na blogu! Nie możemy zapominać o tym, co miało początek 1 września 1939.
    Pozdrawiam,
    Q.
    https://doinnego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię czytać książki o tematyce wojennej. Sprawiają, że mogę sobie wszystko wyobrazić-to bestialskie traktowanie Polaków i ich walkę o życie-, a potem docenić to, w jakich czasach ja żyję.
    "I boję się snów" na pewno przeczytam! Myślę, że będzie to bardzo wartościowa książka.
    Pozdrawiam Cię cieplutko!
    http://bookmania46.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nam nigdy nie zadali takich książek. Woleli abyśmy czytali o Szatanie z siódmej klasy niż o losach swojego narodu... Przyznam się, że już wcześniej zastanawiałam się nad tą książką, ale obawiałam się, że będzie dla mnie zbyt drastyczna. Ta recenzja mimo wszystko mnie w tym utwierdziła. Nie czuję się "na siłach", by czytać o czymś tak realistycznym i strasznym.
    Pozdrawiam, Wielopasja

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka na pewno kiedyś trafi w moje ręce. Czytałam kiedyś coś podobnego "Dymy nad Birkenau" co również jest "mocne". Ciężko się to czyta, ale człowiek powinien wiedzieć takie rzeczy. Po prostu powinien.
    http://to-moimzdaniem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń