sobota, 25 lipca 2015

Książkowe Nawyki TAG

                       Nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła tego TAG-u. Każdy stały czytelnik mojego bloga, wie że uwielbiam czytać. Jednak gdy pierwszy raz czytasz mojego bloga, to też to już wiesz ;) Ale nie przedłużając, zapraszam do głównej części- czyli odpowiedzi na pytania.

1. Czy masz w domu konkretne miejsce do czytania?
    Zazwyczaj jest to albo salon albo mój pokój. A tak szczerze- chodzę z książką po całym domu. Potem tylko chodzę i zbieram wszystkie książki

2. Czy w trakcie czytania używasz zakładki, czy przypadkowych świstków papieru?
    Jeśli jestem w domu to zakładki do książki ale jeśli jadę to zazwyczaj są to bilety MPK

3. Czy możesz po prostu skończyć czytać książkę? Czy musisz dojść do końca rozdziału lub okrągłej liczby stron?
    To zależy. Jeśli jestem w domu to obojętnie. Ale jeśli jadę np. autobusem i wiem że będę wysiadać to czytam do końca strony.

4. Czy pijesz albo jesz w trakcie czytania książki?
    Tylko piję. Nie jem bo boję się że zbrudzę strony.

5. Czy jesteś wielozadaniowa? Potrafisz słuchać muzyki albo oglądać film w czasie czytania książki?
     Jedynie co to słucham muzyki. Nie potrafię oglądać filmu i czytać.

6. Czy czytasz jedną książkę, czy kilka na raz?
    Jeśli czytam daną książkę pierwszy raz to tylko jedną na raz. Ale jak czytałam jakąś książki to potrafię kilka na raz.

7. Czy czytasz w domu, czy gdziekolwiek?
    Wszędzie gdzie się da, tam czytam. W domu, w autobusie, pociągu, po prostu wszędzie.

8. Czytasz na głos, czy w myślach?
    W myślach. Nie potrafię inaczej. Czasami próbuje na głos ale zaraz chrypnę.

9. Czy czytasz naprzód poznając zakończenie? Pomijasz fragmenty książek?
    Nie czytałam nigdy zakończenia bo psułam sobie wtedy książkę. Czasami pomijam fragmenty, ale i tak wracam się z powrotem, bo okazuje się, że w tym nudnym fragmencie coś się wyjaśniało. A potem nie wiedziałam o co chodzi.

czwartek, 9 lipca 2015

Jurassic World



Wiem że nie wszyscy lubią momentu, kiedy bloger ma muzykę w tle.  Ale chciałabym żebyście ją włączyli na czas czytania tego postu. No chyba że oglądacie zwiastun, to 
wyłączcie. Przez tą melodię i moje wypociny, chciałabym żeby każdy z nas cofnął się w przeszłość. Na ten moment kiedy czekaliśmy na "Park Jurajski" w telewizji. Żebyśmy teraz też poczuli tą magię. 

       



       Jeśli powiedziałabym że nie jestem fanką "Parku Jurajskiego", byłoby to chyba największe kłamstwo na świecie. Pamiętam że gdy byłam mała, po obejrzeniu filmu, koniecznie chciałam żeby ktoś zrobił podobny park. No ok, do tej pory mi to zostało.




                Akcja dzieje się na wyspie Isla Nublar- tak, to ta sama wyspa na której odbywała się pierwsza część "Parku Jurajskiego".  Wyspa jest zagospodarowana w bardzo małej przestrzeni- i jest to największy minus. Atrakcji ma bardzo dużo- i kolejne się budują. A raczej jedna- wybieg dla hybrydy Tyranozaura i nie wiadomo jakiego dinozaura (naukowcy nie chcą powiedzieć). Zwierzak jest niezwykle inteligenty. Szczerze? Dopiero w 3/4 domyśliłam się jaki to dinozaur był- w tym samym momencie co Owen.

               Oczywiście dinozaur ucieka, a władze parku zamiast zarządzić ewakuację wyspy, lub ewentualne przeniesienie ludzi na prom stwierdzają że nie zrobią tego. No bo po co? Może nikt nie zauważy że z wybiegu spierdzielił dinozaur, który nie wiadomo jak zachowa i nie wiadomo czego po nim się spodziewać.
        Genialne jest też to, jak pokazują więzi między raptorami. Ten moment kiedy okazuje się, że dinozaury też mają uczucia, że są zwierzętami a nie tylko zabawkami do pokazu.
Pojawia się też wielkie zaskoczenie- to jak Owen potrafił zapanować nad raptorami, co do tej pory wydawało mi się niemożliwe. I ta ich późniejsza współpraca.

Oczywiście nie obyłoby bez momentu, kiedy każdy pukał sobie w głowę. Jaki to moment? Każdy w którym główna bohaterka, biegła w szpilkach. Najbardziej rozbroiła mnie jedna z ostatnich scen, kiedy musiała biec przed Tyranozaurem. Wyobrażacie sobie takie coś? Nie? Spoko, też tak miałam. Do czasu kiedy to zobaczyłam- wtedy potrafiłam sobie wyobrazić ;)

Film oceniam 10/10. Jedyny mały minus jaki znajduję to fakt, że tak mało odniesień było do 1 części. Z całego filmu były tylko 3 takie momenty: pierwszy to kiedy jeden z pracowników ma T-shirt z owej części, drugi to kiedy chłopcy trafiają na samochody oraz budynek, a trzeci to kiedy właściciel Parku mówi że "Hammod chciał żeby ten park był dla wszystkich, bez względu na koszty". No i można jeszcze zobaczyć Dr. Wu- który też był w pierwszej części.
















           I teraz kieruje pytanie stricte do kobiet: Czy Wy też macie takie "szczęście" że jak tylko spodoba wam się jakiś aktor, to wiadomo że  ma żonę i dziecko? Ewentualnie narzeczoną/ dziewczynę/ za chwilę się żeni?

poniedziałek, 6 lipca 2015

Koncert Patrycji Markowskiej

                Lato już dawno się zaczęło, ale dopiero teraz czuć że jest. Jest taki gorąc, że nawet w domu przy wiatraku czuję, że wszystko się do mnie lepi.
Plus tego jest taki że nie rozstaje się teraz z spódnicami/ sukienkami/ bluzkami, w które mama próbowała mnie wcisnąć ale jej się nie udawało. A tymczasem jest zbyt gorąco by ubierać cokolwiek innego.

Plusem wakacji jest to że są koncerty. I pierwszy koncert który "otworzył" sezon letni to koncert Patrycji Markowskiej. Przyjechałam do domu, poczekałam chwilę na kuzynkę i poszłyśmy na koncert. Po 5 min. wróciłyśmy po kartki na autograf. Całe szczęście znalazłyśmy jeszcze miejsce pod sceną i przez cały koncert stałyśmy pod barierkami.
Koncert się udał- pomimo braku znajomości połowy piosenek, nie przeszkadzało nam to i świetnie się bawiłyśmy.

Jedyny minus koncertu? Tak, pojawił się taki. Może nie samego koncertu, co zachowania Patrycji po koncercie. Otóż gdy zeszła ze sceny rozdawała autografy. Zaczęła rozdawać, już do nas podchodziła, gdy zawołała ją grupa lekko pijanych ludzi (głównie facetów). Jak wiadomo podeszła do nich, po czym przeszła dalej. Co w tym dziwnego? Tak, zostawiła kilkanaście osób bez możliwości dostania autografu, zrobienia zdjęcia. I pomimo naszych krzyków i nawoływań, pozostała obojętna.

Ja wiem że sławne osoby nie mają czasu, chęci itd, ale uważam że jak już rozdają autografy to albo wszystkim, albo nikomu. Tak więc pamiętajcie, jak zostaniecie sławni- nie ignorujcie fanów w tak perfidny sposób. Naprawdę te 10 min. was nie zbawi, a fani będą uszczęśliwieni.
Jednak pomimo tego, mam nadzieję że uda mi się, jeszcze kiedyś spotkać Patrycję.

Teraz zapraszam was do oglądania zdjęć :)









Tak na koniec- nie wiem czy zauważyliście jedną rzecz. To że Patrycja jest niska. Jakoś nigdy nie zwróciłam na to uwagi, zawsze myślałam że jest wysoka. A tymczasem na koncercie okazało się iż ma bardzo wysokie szpilki. Do tej pory zastanawiam się jak ona mogła w nich chodzić.