sobota, 17 grudnia 2016

"Trafny wybór" J.K. Rowling

Tytuł: Trafny wybór.
Tytuł oryginału: The casual vacancy.
Data wydania: 15 listopad 2012
Autor: J.K.Rowling
Liczba stron: 512

Opis:

Barry nie żyje. Ta niespodziewana śmierć pogrąża Pagford w chaosie. Na jaw wychodzą tajemnice mieszkańców. Urocze miasteczko z brukowanym rynkiem i wiekowym opactwem już nigdy nie będzie takie jak dotąd.

Wybucha wojna bogatych z biednymi, nastolatków z rodzicami, wojna żon z mężami i nauczycieli z uczniami. Kto przejmie władzę po Barry'm? Jak daleko posunie się w tym zaciekłym konflikcie?

Pełna czarnego humoru, błyskotliwa i prowokująca wielka powieść o małym miasteczku.

Moje wrażenia:

 Są nazwiska które zna każdy, nawet jeśli nie czytało się książek. J.K.Rwoling zdecydowanie należy do takich osób. Osoba znana z "Harry'ego Pottera", postanowiła napisać książkę, tym razem dla dorosłych.
Przyznam, że książka mnie nie zachęcała do kupna. W końcu stwierdziłam że nie samym Potterem, człowiek żyje i kupiłam.

 Książka nie jest łatwa. Trzeba się w niej skupić, przynajmniej na początku. Ma dużą ilość bohaterów, każdy ze swoim problemem, który jest przedstawiony w książce. To sprawia że trochę tego jest.
 I choć bohaterów ma dużo, to polubiłam tylko jedną osobę. Reszta, no cóż... Wnerwiali mnie na każdym kroku. Miałam wrażenie że w całej książce wszyscy się nienawidzą, chcą się zniszczyć nawzajem, a jak nie chcą to wkrótce będą chcieć.
 Miałam wrażenie że prawie połowę książki przesyca nienawiść, żal do siebie, problemy których ludzie nie chcą rozwiązać. I zamiast rozmawiać, wolą udawać że nic się nie dzieje. Nie podobało mi się, że młodzież przedstawiona jest tylko jako osoby ćpające, pijące, cały czas uprawiające seks. No nie.. Mogło być nieco luźniej.
W niektórych momentach książka bardzo się ciągła, na tyle że ominęłam parę akapitów. Jednak książka ma ten plus, że nie pokazuje idealnego miasteczka. Tylko pokazuje prawdę. Bo w końcu w każdym mieście, wsi znajdzie się ktoś kto będzie "darł koty" z wszystkimi.

Przez całą książkę miałam wrażenie, że autorka nie chce być identyfikowana tylko z "Harry'm"- dlatego też taki język, taki styl i taka fabuła. Do samej książki mam naprawdę wielkie wątpliwości. Z jednej strony była nudna, wiele rzeczy bym zmieniła, ale z drugiej strony ma potencjał. I po przeczytaniu połowy książki zaczyna być coraz lepiej.
I rada dla wszystkich- nie spodziewajcie się że będzie to coś w stylu Harry'ego bo nie polubicie się z książką ;p

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Czytelnicze i filmowe podsumowanie listopada 2016

  Wiecie co jest najgorsze w jesieni czy zimie? To że jednego dnia jesteście zdrowi, by na następny dzień umierać z gorączką. Tak, nawet ja poległam, i przez 3 dni leżałam jak zdechła na łóżku. Pytanie czemu akurat ozdrowiałam jak wolne mi się skończyło? Choroby są fałszywe...  Jednak dzięki temu, miałam czas oglądać filmy. Przez gorączkę, nie mogłam czytać, bo literki skakały mi przed oczami, jak zające na łące. Przyznam że jestem zaskoczona wynikiem, biorąc pod uwagę, że przez wszystkie miesiące oglądałam po 10-15 filmów miesięcznie.  Ale pojawiła się szansa, że skończę wyzwanie filmowe. Jednak jak pomyślę ile mam teraz filmów do recenzji to mam ochotę uciec. Przez najbliższe 2 lata spodziewajcie się na blogu, wysyp recenzji filmowych ;p

Ale koniec wstępu, bo znów się rozpisuje, i zapraszam do listy filmów które udało mi się obejrzeć:

Filmy: 

1. Mała Syrenka
2. Sinister 2
3. Z lasu
4. Krew jak czekolada
5. Nie patrz w górę
6. Boogeyman 3
7. Diableska plansza Quija
8. Osobliwy dom Pani Peregrine 
9. Liga Bogów
10. Piotruś. Wyprawa do Nibylandii
11. Maximum Ride
12. Sinister Squad
13. Lorax
14. Łowcy Duchów
15. Król Małp
16. Gwiezdny zaprzęg
17. Liceum Avalon
18  Sawa. Wielki mały bohater
19. Bociany
20. Robin Hood
21. Misiek w Nowym Jorku
22. Odlot
23. Kroniki riddicka: mroczna furia 
24. Cudak i Pingwiny
25. Sięgając wysoko
26. Psi muszkieterowie ratują świat
27. Max
28. Księżniczka maleen
29. Wicher
30. Sniff i nawiedzony zamek
31. Żelazna wola
32. Heca w zoo
33. Balto
34. Mój przyjaciel smok
35. Sheena: królowa dżungli
36. Biały kieł


Ilość obejrzanych filmów: 36
Ilość filmów do obejrzenia: 34


Co się tyczy książek, przeczytałam całe dwie. Tak, wiem jestem zła, ale wyjątkowo nie miałam zdrowia i chęci czytać. Więc sukcesem jest to że przeczytałam cokolwiek. A jeszcze większym jest, to że skończyłam czytać "Trafny wybór" J.K. Rowling. Książkę którą męczyłam rok.

Więc co przeczytałam?

Książki:

1. "Trafny wybór." J.K.Rowling 2,9cm <recenzja>
2. "Jedyny i niepowtarzalny Ivan." Katherine Applegate 2,3cm <recenzja>

Ilość przeczytanych cm: 5,2cm
Ilość cm do przeczytania: 0 +22,9cm nadwyżki
Ilość przeczytanych cm: 194,6cm
Ilość przeczytanych stron: 815cm



I teraz przyznać się, co kto oglądał lub czytał? Jakie filmy świąteczne polecacie? W końcu Swięta coraz bliżej, i trzeba się wprowadzić w świąteczny nastrój ;)
Pozdrawiam i do następnego przeczytania ;)





wtorek, 6 grudnia 2016

"Dziadek do orzechów" E.T.A Hoffmann

Tytuł: Dziadek do orzechów
Autor: E.T.A Hoffmann
Data pierwszego wydania: Berlin, 1816 rok.

Opis:

 Opowiadanie dla dzieci autorsta E.T.A Hoffmanna wydane po raz pierwszy w Berlinie w 1816 roku. Książka, utrzymana w baśniowej, fantastycznej konwencjii, opowiada o przygodach małej Klary w świecie, w którym zabawki ożywają, a księciem ich królestwa zostaje tytułowy Dziadek do Orzechów.
  Dla czytelników francuskich utwór ten zaadaptował i przetłumaczył Aleksander Dumas (ojciec). Francuska adaptacja stała się inspiracją dla Piotra Czajkowskiego do skomponowania baletu "Dziadek do orzechów".

Moje wrażenia:

Nie ma to jak w maju czytać książkę o świętach. Tak, w tym roku byłam szybsza niż choinki w marketach. I reklamy w telewizji. A tak na serio- w maju zaczęłam uzupełniać braki w Wyzwaniu Czytelniczym 2016. I akurat jeden z podpunktów brzmiał "Z wątkiem świątecznym". A cóż bardziej pasuje niż "Dziadek do orzechów"?

To tak tytułem wstępu.

   Jeśli chodzi o samą książkę, to żałuje że nie przeczytałam jej wcześniej. Jest cienka, więc nawet jeśli ktoś nie przepada za czytaniem, szybko ją przeczyta. Wiedziałam że zaraz ją przeczytam, ale pomimo to, byłam zaskoczona że to już koniec.
Kolejnym plusem jest język- pomimo tego że pierwsze wydanie było w 1816 roku, język jest taki jaki używamy na co dzień. Nie trzeba się męczyć, nie ma kombinowania co znaczy jakieś słówko. Więc ja jestem jak najbardziej za.
 W książce podobało mi się to, że pokazuje Boże Narodzenie oczami dziecka. Dziecka które cieszy się że będą Święta, będą prezenty, ten moment wyczekiwania Wieczerzy.
  Główną bohaterką jest mała dziewczynka, która przenosi nas w świat baśni, fantastyki i miłości. Sprawia że ma się ochotę już wyciągnąć choinkę, już przygotowywać się do Świąt. Książka jest piękną baśnią,  z pięknym zakończeniem. Baśnią w której zwycięża dobro (zresztą jak w każdej baśni.)

"Dziadek do orzechów" jest naprawdę piękną książką. Myślę że powinien przeczytać ją każdy, w szczególności te osoby które twierdzą że Święta straciły swą magię. Może dzięki przypomnieniu sobie, jak wyglądało ich dzieciństwo, zmienią swoje nastawienie. W końcu od dzieci można się wiele nauczyć. Między innymi jak cieszyć się ze Świąt.

W planach mam też obejrzeć balet, którego widziałam tylko fragment, a bardzo mi się spodobał.

Ocena: 9/10