poniedziałek, 17 grudnia 2018

"Duff. Ta brzydka i gruba." Kody Keplinger

Tytuł: Duff. Ta brzydka i gruba.
Tytuł oryginału: The Duff: Desingated Ugly Fat Friend
Data wydania: 8 kwietnia 2015
Liczba stron: 336
Kategoria: literatura młodzieżowa

Opis:

Siedemnastoletnia Bianca ma lojalne grono przyjaciół, dosadne poczucie humoru i niezawodny wykrywacz głupoty i pozerstwa. Wesley, bezczelny licealny podrywacz, szczególnie działa jej na nerwy. Tym bardziej, że uważa ją za DUFF- dziewczynę z drugiej ligi, tło dla ładniejszych koleżanek.

Mimo że Wes ją wkurza, jest nim zaintrygowana. Zaczynają się spotykać. Jego męski punkt widzenia pozwala Biance zrozumieć, że nie musi się wstydzić swoich uczuć i wyglądu. Okazuje się, że Wes, największe szkolne ciacho, ukrywa kłopoty z poczuciem własnej wartości, a atrakcyjne przyjaciółki Bianki też mają kompleksy. Bianca nabiera pewności siebie, ma coraz większe powodzenie, ale czy dzięki temu rozwiąże wszystkie swoje problemy?


Moje wrażenia:

     Kiedy zobaczyłam tą książkę, od razu wiedziałam że chcę ją mieć. Tym bardziej po przeczytaniu opisu. Wiedziałam że na pewno mi się spodoba. I pierwszy raz od bardzo dawna mój szósty zmysł nawalił.
     Spodziewałam się że lektura nie będzie ciężka, wręcz przeciwnie na pewno lekka. Ale nie spodziewałam się takiego olbrzymiego rozczarowania. "Duff. Ta brzydka i gruba" to tak bardzo bardzo płytka książka, że aż mnie serce bolało czytając ją.
     Czyta się szybko to fakt. Nie ma wymagającego języka, widać że jest napisany typowo dla młodzieży.  Ale cała reszta...  Jest totalnie na nie.
Bohaterowie są nędznie wykreowani i totalnie nijacy. Niby są, ale na zasadzie "Cześć jestem Bianca" a i tak po 5 minutach zapominasz że kogoś takiego się poznało. Bianca, główna bohaterka, jest tak denerwującą osobą, że miałam ochotę kopnąć ją w zadek, żeby się ogarnęła. Nienawidzi Wesleya ale i tak chodzi z nim do łóżka. Nie rozumiem takiego zachowania, i chyba nie chcę zrozumieć.
Wesley- typowy dupek. Nic go nie usprawiedliwa. Jest dla mnie totalnym zerem. Serio miałam do końca nadzieję że Bianca ogarnie się w końcu życiowo. Ale no niestety tak nie było. Z całej książki jedynie Toby zasługuję na uwagę.

    Cała fabułę można zwęzić do jednego zdania. Bianca przez całą książkę ogranicza się do: "Nienawidzę Wesleya, uprawiam z nim seks, nienawidzę go, uprawiam seks, nienawidzę go, uprawiam seks."  Nie dzieje się totalnie nic. Zero jakiejkolwiek akcji, zero polotu, zero ambicji. Totalne nic. Dno mułu i wodorostów.
      Naprawdę chciałam pozytywnie ocenić tą książkę. Chciałam znaleźć coś pozytywnego. Nie licząc Toby'ego nie ma tam nic co mnie zainteresowała. Książka totalnie mi się nie podobała, i spodziewałam się czegoś o wiele lepszego niż to.


Ocena: 1/10

niedziela, 16 grudnia 2018

"Septimus Heap. Tajemna wyprawa." Angie Sage

Tytuł: Septimus Heap. Tajemna Wyprawa
Tytuł oryginału: Queste
Cykl: Septimus Heap. (tom 4)
Autor: Angie Sage
Data wydania: 30 października 2008
Liczba stron: 456
Kategoria: Literatura dziecięca.


Opis: 

Zamek właśnie przestał być znośnym lokum. Snujący bezustannie mroczne plany Merrin Meredith coraz goręcej nienawidzi Septimusa. Rozgoryczony, sięga po Czarną Magię, by wreszcie dokonać zemsty na młodym czarodzieju. Mało tego! Teritus Fume, nie do końca racjonalnie myślący, za to wyjątkowo paskudny duch, za wszelką cenę chce wysłać Septimusa na wyjątkowo paskudną wyprawę.


Recenzje poprzednich tomów:

Tom I- "Septimus Heap. Zakazana magia."
Tom II- "Septimus Heap. Smoczy lot"
Tom III- "Septimus Heap. Duch Królowej"

Moje wrażenia:

    "Tajemna wyprawa" to już czwarty tom o przygodach Septimusa. Przyznam że musiałam w bibliotece zerknąć w książkę, by przypomnieć sobie o czym była lektura. Tak, skleroza nie boli, a przez te dwa lata trochę rzeczy się zatarło.
    Dalej twierdzę, że książka jest idealna dla młodszych czytelników i jak najbardziej jestem za tym by zachęcić je do przeczytania jej. Jednak dla starszych osób, książka będzie tylko lekką odskocznią na jeden wieczór.
    Czytając trzecią część, byłam szczerze zachwycona, że książka przeskoczyła z literatury typowo dziecięcej, dla nieco starszych czytelników.
    Tutaj niestety się rozczarowałam- książka z powrotem stała się literaturą dla młodszych. Dodatkowo zaczyna mnie drażnić ilość bohaterów. Nie wiem czemu nie przeszkadzało mi to w "Smoczym Locie"- toć już 10 bohaterów, to jest "Moda na Sukces". Serio, czytanie książki gdzie perspektywa zmienia się co chwilę jest beznadziejne.
  Jeśli chodzi o akcję- książkę można spokojnie skrócić o połowę. Nie dzieje się nic, na tyle szczególnego by zachwycało. Fabuła jest wręcz nudna, i tylko czasami jest jakiś większy zryw. Ale niestety jest tego stanowczo za mało, jak na taką książkę.
    Bohaterzy książki się nie zmienili. Jest ich tyle samo co poprzednio. Księżniczka Jenny jest dalej tak samo irytująca, Silas Heap tak samo głupi. Sytuację ratuje Snorri i Ulf którzy definitywnie są moimi ulubieńcami.

Podsumowując- książka bardzo mnie rozczarowała. Myślałam że ta część będzie lepsza. Po "Duchu Królowej" byłam pewna że poprzeczka się podniosła, a tu nastąpiło coś takiego. Owszem dla młodszych polecam, ale niestety starsi się rozczarują po tej części.

Ocena: 2/10

niedziela, 9 grudnia 2018

"Bella i Sebastian" Nicolas Vanier

Tytuł: Bella i Sebastian
Tytuł oryginału: Belle et Sebastien
Cykl: Bella i Sebastian
Data wydania: 19 listopada 2013
Liczba stron: 384
Kategoria: Literatura piękna


Opis: 

Wzruszająca opowieść o prawdziwej przyjaźni, wierności, odwadze i miłości. 

Jest rok 1943. Mieszkańcy spokojnej alpejskiej wioski cierpią pod niemiecką okupacją. Jakby tego było mało, w okolicy pojawia się groźne zwierzę, które porywa owce z ich stad. Górale organizują polowanie na Bestię. 

Podczas wędrówki w górach samotny, wychowany przez dziadka chłopiec spotyka zdziczałego psa. Czy to własnie on dziesiątkuje stada? Czy opuszczony chłopiec i skrzywdzone zwierzę będą potrafili sobie zaufać? W jaki sposób Bella i Sebastian staną się wojennymi bohaterami?

Książka Nicolasa Vaniera to opowieść o pięknie życia w zgodzie z dziką przyrodą i możliwości zachowania człowieczeństwa w okrutnych czasach wojny.

"Bella i Sebastian", wolna adaptacja znanej polskiemu czytelnikowi powieści Cecile Aubry (1695. pierwsze polskie wydanie 1975) oraz serialu przygodowego o tym samym tytule (1965), to swoisty hołd, jaki autor składa ulubionym bohaterom swojego dzieciństwa.


Moje wrażenia:

     Po książkę sięgnęłam zachęcona filmem, który naprawdę mi się podobał. Zresztą, wszędzie gdzie jest pies, to wiadomo że książka dla mnie. Dodatkowo cudna okładka, która od razu przyciąga wzrok. A że ja jestem sroką okładkową to wiedziałam że nie przejdę koło niej obojętnie.
     Co do samej książki- żałuję że nie trafiłam na nią wcześniej. Spodziewałam się po niej, że będzie bardziej dla młodszych, jednak okazało się że i starszy czytelnik coś dla siebie znajdzie.
     "Bella i Sebastian" to przede wszystkim fantastycznie napisana lektura. Porusza wartości, które powinny być znane każdemu z nas. W sposób prosty i jasny dla czytelnika pokazana jest miłość, odwaga, siła przyjaźni i rodziny.
      Od samego początku potrafi wciągnąć czytelnika, sprawić by ten zapomniał o Bożym świecie. Jest napisana prostym językiem, ale w sposób tak piękny i magiczny, że czyta się ją bardzo szybko. Kiedy ją skończyłam zastanawiałam się jakim cudem tak szybko, skoro dopiero ją zaczęłam. Aż sprawdzałam kilka razy czy na pewno nie ucięło mi stron, bo może było ich więcej.
      Jeśli chodzi o bohaterów, są bardzo dobrze wykreowani. Każdy z nich wydaje się być realną osobą, którą można spotkać tuż za rogiem. W żadnym z bohaterów nie ma takiej sztuczności, żaden nie jest "tłem", który pojawia się po to żeby zapchać dziurę.
     Fabuła książki jest bardzo płynna. Dzięki temu czytając książkę, nie mamy wrażenia że dzieje się jedno i to samo, i nie stoimy w miejscu.
    Akcja dzieje się w trakcie trwania II Wojny Światowej- mamy więc tu pokazaną wioskę okupowaną przez Niemców, pomoc Żydom. Ukazane jest z jakimi problemami borykali się mieszkańcy wioski, kiedy zaczęła się okupacja. Pokazana jest odwaga ludzi, to że nie odmawiają pomocy, pomimo tego że wiedzą co ryzykują.
   Ale mam wrażenie że najważniejsza akcja, to przyjaźń między psem a człowiekiem. Fakt, że oceniamy za szybko, po pozorach i nie patrząc się czy myślimy dobrze. Dzięki zwykłej prostocie, mamy szansę zobaczyć, że czasami i my robimy coś źle.
   
     Polecam ją każdemu, niezależnie czy jest miłośnikiem psiaków, czy też nie. Ta książka jest warta tego by po nią sięgnąć :) Jest naprawdę pięknie napisana, i myślę że jak najbardziej nada się na prezent ;)

Ocena: 10/10